DESCARGA AQUÍ 👈
Edward Stachura
POEMAS
Traducción: Ada Trzeciakowska
“VERÁS”
Ah, cuando ella deje de amarte:
¡Ya lo verás!
Verás la noche en medio del día,
Negro cielo en lugar de estrellas;
Lo verás todo igual
Como lo veo yo.
Y la tierra, ya lo verás,
La tierra no será más tierra:
No te querrá llevar.
Y el fuego, ya lo verás,
El fuego no será más fuego:
No podrás vadearlo.
Y el agua, ya lo verás,
El agua no será más agua:
No te refrescará.
Y el viento, ya lo verás,
El viento no será más viento:
No te calmará.
Ah, cuando ella deje de amarte:
Ya lo verás.
Verás tu propio rostro extraño,
Los ojos tan grandes que tiene el miedo;
Lo verás todo igual
Como lo veo yo.
Y todos los elementos,
Todos te maldecirán:
¡Más vale que desaparezcas sin dejar rastro!
_
____________
"Zobaczysz"
Ach, kiedy ona cię kochać przestanie:
Zobaczysz!
Zobaczysz noc w środku dnia,
Czarne niebo zamiast gwiazd;
Zobaczysz wszystko to samo,
Co ja.
A ziemia, zobaczysz,
Ziemia to nie będzie ziemia:
Nie będzie cię nosić.
A ogień, zobaczysz,
Ogień to nie będzie ogień:
Nie będziesz w nim brodzić.
A woda, zobaczysz,
Woda to nie będzie woda:
Nie będzie cię chłodzić.
A wiatr, zobaczysz,
Wiatr to nie będzie wiatr:
Nie będzie cię koić.
Ach, kiedy ona cię kochać przestanie:
Zobaczysz!
Zobaczysz obcą własną twarz,
Jakie wielkie oczy ma strach;
Zobaczysz wszystko to samo,
Co ja.
A ziemia, zobaczysz,
Ziemia to nie będzie ziemia:
Nie będzie cię nosić.
A ogień, zobaczysz,
Ogień to nie będzie ogień:
Nie będziesz w nim brodzić.
A woda, zobaczysz,
Woda to nie będzie woda:
Nie będzie cię chłodzić.
A wiatr, zobaczysz,
Wiatr to nie będzie wiatr:
Nie będzie cię koić
I wszystkie żywioły,
Wszystkie będą ci złorzeczyć:
Lepiej byś przepadł bez wieści!
PUESTA DE SOL EN LA PROVENZA
Mi padre solía matar al conejo
con justicia y justo detrás de las orejas
más con cuánta más demora morían
los esbeltos candelabros de las tuyas
y las cuestas suaves
como los ojos de las odaliscas de Mongolia
Se desvanecían con el humo
los tulipanes de las exaltaciones
mientras la luna…
oh, la luna
como una pata de conejo arrojada al aire
ZACHÓD SŁOŃCA W PROWANSJI
Mój ojciec zabijał królika
sprawiedliwie i tuz za uszami
a jakże powolniej umierały
wysmukle świeczniki drzew tujowych
i zbocza łagodne
jak oczy mongolskich nałożnic
Ulatywały z dymem
tulipany snutych zachwytów
dopóki księżyc…
o, księżyc
jak podrzucona wysoko łapka królika
No hay comentarios:
Publicar un comentario